Od pewnego czasu noszę się z zamiarem napisania na temat perfekcjonizmu. Jest to coś, co ostatnio często obserwuję i co mnie głęboko zastanawia.
Nigdy nie byłam perfekcjonistką. Nie układam skarpetek w kostkę. Nie sprawdzam piętnaście razy, czy praca jest napisana bezbłędnie zaś ciasto upieczone zgodnie z przepisem.
Wręcz przeciwnie – żadne ciasto z mojej kuchni nie powstało do tej pory zgodnie z oryginalną procedurą:)
I uważam, że lekka dawka kreatywnego chaosu jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Widzę teraz uśmiechy tych, którzy dość dobrze mnie znają:)
Ale perfekcjoniści w pewien sposób mnie fascynują i dają do myślenia.
Kim w ogóle jest perfekcjonista?
Jest to osoba, która dąży do osiągnięcia wysokich, często niewiarygodnie wysokich wymagań. Dąży do zrealizowania swoich celów, do bycia najlepszym i doskonałym. Problem polega na tym, iż cele takiej osoby często nijak mają się do rzeczywistości. Poprzeczka jest za wysoko postawiona. Słyszałam o osobie, która nigdy nie skończyła doktoratu, gdyż cały czas sprawdzała, czy literatura, na której się opiera, jest wystarczająca. Ponieważ ciągle powstawały nowe publikacje, jej zdaniem jej bibliografia zawsze była zbyt uboga i niepełna.
Dla perfekcjonistów nie istnieją błędy. Istnieją tylko ogromne porażki, które zostały spowodowane ich brakiem umiejętności i kompetencji. To nic, że odcięli prąd i nie mogłam pokazać prezentacji. Przecież mogłam naładować baterię...
Ponieważ perfekcjoniści boją się błędów i porażek, nie dają sobie szans na rozwój. A przecież:
Zanim żarówka się zaświeciła Thomas Edison przeprowadził około 11 tysięcy nieudanych prób.
Po pięciu tysiącach dziennikarz zapytał go
- Panie Edison dlaczego nie rezygnuje pan po pięciu tysiącach porażek ?
- Młody człowieku nie rozumie pan, to nie porażka. Znalazłem po prostu tylko pięć tysięcy sposobów które nie działają. Dzięki czemu jestem o pięć tysięcy prób bliżej rozwiązania.
Po pięciu tysiącach dziennikarz zapytał go
- Panie Edison dlaczego nie rezygnuje pan po pięciu tysiącach porażek ?
- Młody człowieku nie rozumie pan, to nie porażka. Znalazłem po prostu tylko pięć tysięcy sposobów które nie działają. Dzięki czemu jestem o pięć tysięcy prób bliżej rozwiązania.
Perfekcjonista lubi porównywać się z innymi, zastanawiać się co osiągnęli inni i dlaczego tak szybko. Perfekcjonista nigdy nie jest usatysfakcjonowany na długo swoimi osiągnięciami – zawsze są kolejne sprawy do załatwienia, kursy do zaliczenia, dyplomy do zdobycia. Radość nigdy nie trwa długo. To, co jest, to zawsze jest za mało.
O perfekcjonizmie „niejedna chwiejna wypowiedź już padła” - nieco parafrazując Szymborską.
Zastanawia mnie jednak najbardziej, jakie są jego przyczyny. Oczywiście trudne relacje w domu rodzinnym, miłość „za coś”, niewiarygodne wymagania środowiskowe...
Ale moim zdaniem jest jeszcze coś. I o tym napiszę w kolejnym poście.
A może macie jakieś propozycje?
Pozdrawiam:)
as
Perfekcjonizm, hmmm co to jest? Czy to, że "układamy skarpetki w kostkę", czy to, że jesteśmy dumni z efektu swojej pracy? Słowo hasło, a każdy z nas ma swoją definicję. Podstawą do perfekcjonizmu, moim zdaniem, nie jest dążenie do ideału ale do samozadowolenia i satysfakcji z osiągniętego efektu. Tak jak napisałaś, Twoje ciasto nigdy nie powstało zgodnie z przepisem - bo przepis był czyjś, a ciasto jest Twoje :)
OdpowiedzUsuń