ROZWÓJ OSOBISTY, MOTYWACJA, REFLEKSJE, SPOSTRZEŻENIA. Z ASEM WYGRYWASZ.

czwartek, 10 listopada 2011

O odpowiedzialności - ciąg dalszy


W pracy psychologa, terapeuty , a czasem również w sytuacjach szkoleniowych spotykam się z prośbą Klienta:
- Niech mi Pani powie, ale jak to zrobić? Co by pani zrobiła na moim miejscu? Co mam zrobić dokładnie?
Albo też : czy takie rozwiązanie będzie dobre? Czy tak to należy zrobić?
I wtedy w mojej głowie pojawia się pytanie:
W jakim celu chcesz to wiedzieć? Co ci to da, że ja bym zrobiła tak albo inaczej?
I przede wszystkim: skąd mam wiedzieć, że to, co poradzę, będzie Tobie służyć?

Klient, pacjent, osoba przychodząca z problemem tak naprawdę wie, co należy zrobić.
Takie jest moje podstawowe założenie w pracy. 
To człowiek, który do mnie przychodzi, jest ekspertem od swojego świata. Zna swoje życie i swoje możliwości najlepiej. Moje „gdybanie” nic nie pomoże. To Klient posiada zasoby, dzięki którym może rozwiązać swój problem.

Za takim pytaniem bardzo często kryje się warstwa poczucia odpowiedzialności za swoje działania i ich konsekwencje. Jeżeli ja, jako psycholog, terapeuta udzielam rad – biorę na siebie odpowiedzialność za życie drugiego człowieka.

Pragnę tutaj wyraźnie zaznaczyć, że nie mówię o doradztwie czy innych sytuacjach, w których podzielenie się swoimi uwagami jest z góry zakładane i  korzystne dla klienta. Moja wiedza czy doświadczenie może okazać się przydatna w sytuacji, kiedy ktoś jest na tyle dojrzały, by spokojnie rozważyć wszystkie możliwe opcje i wybrać dla siebie najlepszą.

Najczęściej jednak nie dotyczy to klientów, którzy pytają „Co ja mam zrobić?” albo „Co Pani by zrobiła na moim miejscu”.
Najczęściej te właśnie osoby potrzebują scedowania odpowiedzialności na kogoś innego.
Najczęściej nie oznacza – zawsze. Zdarza się, iż człowiek jest tak bardzo „wewnątrz” swojej sytuacji, iż potrzebuje spojrzenia kogoś z boku. Wtedy warto się upewnić, czy to jest ta prawdziwa potrzeba drugiego człowieka.

Taką sytuację można przenieść na typową sytuację pomiędzy znajomymi czy przyjaciółmi, kiedy jedna osoba opowiada o swoich problemach, a druga próbuje jej doradzić. I zaczyna się gra w „Tak, ale”
- Może mogłabyś …
- Tak, ale sama nie wiem. Chyba nie dam rady.
- No jeżeli nie dasz rady, to spróbuj to zrobić…
- Chciałabym, ale nie mogę, bo….

I tak dalej, i tak dalej… Aż do wyczerpania pomysłów lub cierpliwości …


Pozdrawiam, 
Agnieszka