Krótki wpis o tym, co robiłam dziś rano;) Ale nic tu nie będzie o myciu zębów, szykowaniu się i tym podobnych porannych sytuacjach.
Będzie o postanowieniach noworocznych:) Dziwne, że wpis na ten temat w maju?
Jeśli dziwisz się, to najprawdopodobniej już zapomniałeś/aś o swoich postanowieniach ( przy założeniu, że takowe były;)
Otóż, jak część z Was, co roku podsumowuję poprzedni rok i robię plany na kolejny. W grudniu zazwyczaj kupuję specjalny kajecik, z którym nie rozstaję się przez cały rok.
W owym kajeciku najpierw wpisuję swoje postanowienia – często bardzo ogólne, czasem bardziej życzeniowe niż obsadzone w rzeczywistości, marzenia. Postanowienia dzielę na kategorie m.in. rozwój osobisty, praca, zdrowie i inne, ważne dla mnie sfery życia.
To jest pierwszy, najbardziej romantyczny etap.
Kolejny, zdarzający się najczęściej raz w miesiącu krok to przegląd postanowień. Wiem dokładnie, jak idzie mi ich realizacja. Czasem widzę, że jedna ze sfer jest przeze mnie faworyzowana a inna zaniedbana. Wiem wtedy, co powinnam zrobić;)
Jest to moment wyboru poszczególnych postanowień i ich dookreślenie.
Ale wracając do planów – wybieram moje cele na najbliższy miesiąc i zastanawiam się, jak je osiągnąć.
Kolejno tworzę sobie Tygodniowy Plan Rozwojowy (TPR) – co mogę zrobić w najbliższym tygodniu, by przybliżyć się choć o krok do mojego celu. Taki TPR staram się tworzyć co tydzień.
Cel na miesiąc i na tydzień dokładnie dookreślam – ustalam oczekiwany przeze mnie rezultat za pomocą maksymalnie prostego zdania, określam w czasie ( w piątek, 28...), sprowadzam do takiego kroczku, który będę mogła osiągnąć i który jest elementem czegoś większego.
W zasadzie mogę powiedzieć, że stosuję najprostszą wersję formułowania celów S.M.A.R.T.
Jest to 5 zasad ustalania celów. Cel powinien być:
S – simple (prosty) – sformułowany najprościej jak to możliwe
M- measurable (mierzalny) – sformułowany albo w sposób liczbowy (np. spadek wagi o 1 kg) albo w inny sposób, który pozwala określić czy cel został osiągnięty ( zaliczona wizyta u fryzjera;)
A - achievable (osiąglany) – czyli możliwy do zrealizowania
R – relevant (istotny) – ważny dla mnie, ważny dla osiągnięcia nadrzędnego celu
T – time defined ( określony w czasie) – to znaczy z wyznaczonym terminem realizacji.
Dla mnie wszystkie te punkty są ważne, brak uwzględnienia jednego z nich powoduje, że cel co prawda nie jest niemożliwy do osiągnięcia, ale osiągniecie go staje się o wiele trudniejsze.
I ostatni punkt – plan codzienny. Co dzisiaj zrobię, aby zrealizować mój TPR? Jakie podejmę małe kroczki, które ostatecznie przybliżą mnie do osiągnięcia tych wielkich postanowień noworocznych?
Dziś rano zajrzałam do mojego kajecika – na niektórych stronach uśmiechnęłam się do siebie, kilka punktów wykreśliłam – zrealizowane:), ale kilka punktów troszkę mnie zaniepokoiło i postanowiłam zwiększyć starania.
Najważniejsze: wiem, na jakim etapie realizacji moich planów jestem:)
I tak myślę – zapisać postanowienia możesz w każdej chwili. Postanowienia wiosenne:)
I co pewien czas sprawdzać, jak Ci idzie:)
Podejmiesz wyzwanie?:)